Polska, Bydgoszcz. Filharmonia Pomorska: Dwa spojrzenia na utwór. Mozart Requiem.
30.10.20
W pierwszych dźwiękach „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta granych przez orkiestrę symfoniczną w Bydgoszczy pod batutą Bassema Akiki zapanował na sali koncertowej spokój, ogromne skupienie, aby po chwili spokój ten wypełnił się dźwiękami przestrzennie rozchodzącego się z głośników głosu chóru Opera Nova w Bydgoszczy, który śpiewał w foyer. Wzniosła atmosfera, jaka się wówczas wytworzyła przez niekonwencjonalny przekaz treści swoistej modlitwy rozbudził naszą wyobraźnię, brzmienie słów z zza światów spotęgowało autentyczność tego, co skomponował geniusz, zahipnotyzowało w skupieniu uwagi.
Podczas trwania koncertu przeniosłam się we wspomnieniach na ulicę Domgasse 5 do domu Mozarta. Pokoje, miejsce powstawania kompozycji były dla mnie przestrzenią do wysłuchania niezwykle spójnie zagranego dzieła magnetyzującego i ujmującego swoim wykonaniem, aż do momentu wybrzmienia „Lacrimosy”, po której nastąpiła zmiana orkiestry grającej w dwóch składach z powodu ograniczeń.
I to był genialny pomysł realizatorów.
Druga orkiestra grała inaczej, w pierwszej chwili była tęsknota za brzmieniem tamtego składu, aby oni zagrali dalej, tak samo, jak wcześniej nie przerywając naszych odczuć z pierwszej części koncertu. Po chwili przyszła refleksja, że jest to inne spojrzenie na utwór, że jest grany inaczej, weselej , tak, jakby były spojrzenia dwóch osób na utwór, jakby Mozart miał dostać większe pieniądze za skomponowanie drugiej części. I nie było już wspomnień z domu Mozarta. Tak, jakby utwór powstawał w innym miejscu.
Dzień przed obchodzonym przez Polaków święta zmarłych artyści zaproszeni do współpracy pokonali wszystkie trudności pokazując, że można wydobyć więcej z utrudnień przyniesionych przez życie, a my słuchający dzieła mamy nadzieję, że śpiew zaproszonych solistów Adriany Ferfeckiej, Moniki Lendzion – Porczyńskiej, Pawła Skałuby, Łukasza Koniecznego w bardzo dobrych wykonaniach, emanujących świeżością i przywołujących na myśl inne kreowane przez nich postaci w ostatnich sezonach poprowadzi naszych zmarłych do zbawienia.
Tylko doskonale przygotowana i poprowadzona orkiestra mogła tak dobrze pokazać różnicę w obu częściach, w części napisanej przez geniusza i drugiej dopisanej.
Warto było pokonać wszystkie trudności, by być na tym koncercie. Dwie orkiestry symfoniczne Filharmonii Pomorskiej pod batutą Bassema Akiki i niezapomniane wrażenia.
Iwona Karpińska
Wrocław
BYDGOSZC//Poland: MOZART-REQUIEM – The Pomeranian Philharmonic: Two views of a work.
Komentarze